Wszystkie prawa autorskie do treści i zdjęć znajdujących się na blogu zastrzeżone. All rights reserved:)©

Translate

sobota, 30 marca 2013

Aktualizacja włosowa - Marzec

W stosunku do lutego, który naprawdę był najlepszy dla moich włosów - no oprócz zieleniny.
Chodzi mi o ich kondycję, w lutym najlepiej się układały nie miały fochów.
W Marcu już trochę gorzej.

Moje włosy w Marcu
Na zdjęciu są spuszone, ponieważ dzień wcześniej robiłam im kąpiel rozjaśniającą.
Trochę przesuszone niestety, ale wrócą po 2/3 myciach i maskowaniach do siebie - już je znam na tyle:)
Rozdwojenia wycinam skrupulatnie. Niestety krzywo mi rosną;/
Jednak rzadko chodzę w rozpuszczonych więc tego nie widać. Lubię spinać je w najróżniejsze warkocze:))
Rozczesane szczotką z dzika.
Tasiemka to mój Cel 1.

Marzec 2013:
Przyrost: w tym miesiącu 31 dni: 1,3cm.  W Lutym - 28 dni : 1,2cm. Porównywalnie Luty był w zasadzie lepszym miesiącem. Gdyby miał 31 dni przyrost byłby 1,5cm;)
U mnie każdy mm jest ważny. Moje włosy bez niczego rosną 0,8/0,5cm na miesiąc.
Wspomagacze:
- Kuracja Rzepa wzmacniająca: użyta: 19 razy
- Saponics: od początku lutego: użyty 49 razy
- Olej Khadi: luty:11  marzec: 5 razy - zapominałam
- CP: od lutego do 11 marca
Farbowanie: odrosty pofarbowałam 27.marca, kąpiel rozjaśniająca(by pozbyć się zielonoburych pasemek) 29 marca
Wypadanie: na razie w normie, choć zaczyna się zwiększać - wracam do kozieradki
Podcięcie: --
Babyhair': rosną pięknie
Olejowanie: jestem systematyczna, zużyłam lniany - który jednak nie podpadł mi bardzo;/ będzie recenzja
Odkształcone od koka - już mi się od nich nie kręcą niestety.

Zdjęcie z początku marca - potrafią czasem b.dobrze wyglądać gdy sa nawilżone:)

Zestawienie miesięcy:
Na zdjęciach ciężko określić przyrost, z innej perspektywy, włosy lubią się wyginać.
Musiałabym je prostować by pokazać, jednak one nienawidzą prostownic - zbyt delikatne.

Moje włosy nigdy nie będą taflą błyszczącą, takie geny.
Lubia się wyginać i lekko falować. 

Genetycznie są, delikatne, piórkowate, jedwabne, błyszczące, b.ciemnobrązowe - od strony ojca odziedziczyłam taki rodzaj włosa.
Siostry maja: sztywne, falowane, podatne, grubszy pojedynczy włos i mysiego koloru - mają geny po mamie. 
Już się z tym pogodziłam jakie są, gdyby jeszcze bardziej się końce kręciły:) 
Genów nie zmienię mogę im jedynie pomóc:)


Wciąż walczę uporczywie o zdrowie i długość:)
Pozdrawiam:)


piątek, 29 marca 2013

Zakupy: Marzec

Co kupiłam włosowego w marcu?
1. Szampon Rzepa- lubię zapach rzepki, dobrze oczyszcza skóre głowy ale ma problem z domywaniem olei;/
2.Wella 10/0 - do odrostów- jak zawsze dla mnie idealna - piękny słoneczny blond jaki lubię, w końcu znów widać moje oczy - przy ciemnych włosach ( nawet już odrostach) moja twarz się zlewa;/
3.Radical odżywka w piance nadająca objętość - nie mam problemu z ulizem, moje włosy mają naturalny push-up od babyhairs, ale spodobał mi sie skład i marka, testuję:)
4.Korzeń rzewienia - by nadać bardziej słoneczno - pomarańczowe tony moim włosom - na razie próba pasemkowa wyszła świetnie - nie przesuszył:)
5.Loreal promienny blond 9304- niestety strasznie wychodzi ciemno - test pasemkowy, nie wiem czy w ogóle go zużyję;/
6.Balsam lotos nadający objętość- potrzebuję dużej pół litrowej odżywki do różnych mieszanek, solo u mnie nie działa aloes z tej serii już też nie. Jednak polecam aloes do wysokoporowatych włosów - pamiętam jak działał cuda - równoważył się z Isaną wygładzającą:)
7.Rozjaśniacz Joanna - do kąpieli rozjaśniającej:

Pierw  nałożyłam grubo rycyny na końcówki - które już są jasne. Proszek rozjaśniający niebieski z pół szklanką wody i 3% wodą utleniającą ( rozcieńczyłam bo w zestawie jest 9% - nie potrzebowałam takiej mocnej) z 3 łyżkami odżywki (  balsam lotos mr.potters ) i łyżka szamponu (rzepa) - wymieszałam, nakładałam 5 minut i kolejne 5 minut czekałam kontrolując cały czas.
Wyszło jak chciałam, zielenizna znikła na jej miejscu zostały tylko beżowe pasemka- lepsze to niż szaro bure;p
Potem maska nawilżająca na 1,5h. Włosy są lekko spuszone - nie dziwo, ale mają się b. dobrze:)
Rycyna zabezpieczyła b. solidnie końce:)

Więcej o kąpieli mozecie przeczytać u Mysi TUTAJ

Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

środa, 27 marca 2013

Jak mierzę włosy?

Mam sporo na głowie - święta będę spędzać m.in. na pisaniu analizy badań pedag.
Ale postaram się cokolwiek zamieścić.
Włosy niestety znów mają zielone przebłyski zamierzam zrobić im kąpiel rozj. na 3% wodzie bo ten kolor to tragedia;/

Do sedna...
Z tego co idzie zauważyć każdy mierzy włosy inaczej.
To ile poszczególne włosy mają cm zależy głównie od miejsca przyłożenia miarki jak również naszych ,,fizycznych długości''
Chciałam mierzyć od linii czoła - jednak mam grzywkę co dla mnie jest problemem.
Najdłuższe pasmo - serio, nie wiem które chwycić i za każdym razem wychodzi inaczej.
Przyrost u mnie jest bardzo klarowny ponieważ mam ciemny odrost na jasnych włosach - problem z głowy.
Tylko, że czasem włosy rosną szybciej z tyłu niż z przodu.
Ale i tak podaję zawsze przyrost z grzywki no i pasm odrobinę za nią.
By mieć pewność  - zrobiłam miarkę na ścianie.
Włosy  mierzę tak jak mierzy się wzrost -dla mnie najłatwiej.
I wiecie co?
Często się sprawdza, że to co na ścianie = odrost:)
Potem sprawdzam jeszcze miarką od czubka głowy .
Czerwona kropka to dla mnie czubek głowy:) Gdy do niego przykładam metr, jest dokładnie, po wyprostowaniu, w miejscu gdzie zaznaczam wzrost. Strasznie jestem skrupulatna i dokładna w takich rzeczach. 


Moje fizyczne długości :
Jak widzicie -to rysunek schematyczny.
Mam  170 cm wzrostu.

U mnie :
Talia to 60 cm.
Dołeczki venus czyli tak gdzie pas - biodrówki podpowiadają, jest 67 cm
Obecnie mam 72 cm to jest ostatnia wystająca kość nad ,,rowem'' - że tak to nazwę;p
Mój cel to koniec kości ogonowej czyli u mnie 77 cm
A 80 cm to porządna i solidna długość końca kości ogonowej :)

Wszystko zależy tez od wzrostu. U niskich osób 70 cm to już koniec kości ogonowej a u b.wysokich zaledwie talia.
Bywa też, że u niektórych osób talia jest wyjątkowo długa - co też ma znaczenie.
U mnie jest od razu gdy kończą się żebra.
Mierzenie jest dla mnie ważne -wiem co działa a co nie na mój przyrost.
Choć częściej nie działa niż działa;p


Przyrost największy u mnie to 1,3cm z wspomagaczami.
Przyrost bez wspomagaczy to zaledwie 0,5/0,8 cm.
Zazdroszczę innym większego przyrostu - mogłabym już mieć wymarzoną długość i spokojnie podcinać co miesiąc włoski:)

A jak wy mierzycie przyrost?
Pozdrawiam:)

wtorek, 19 marca 2013

Wygrana u justeMoiS ;)


Bardzo ciesze się z wygranej, przyniosła mi wiele radości szczególnie , że produktów nie miałam jeszcze w swoim arsenale:)

Serdecznie dziękuję  justeMoiS  za wygraną i szansę na nią:D
Pozdrawiam:)

poniedziałek, 18 marca 2013

Kallos Placenta - Krem pielęgnacyjny do włosów z wyciągiem z łożysk roślinnych

Maskę wykończyłam  dawno, jak wiele innych, teraz potrzebuję się zebrać i zrecenzować.
Moja opinia
Opakowanie
Plastikowy słoiczek, poręczny ale otwór stosunkowo za mały;/
Konsystencja
Nie zbyt gęsta, dla mnie odpowiednia
Zapach
Taki jakiś perfumowany - blee
Wydajność
kallosy sa dość wydajne mimo swoich 275 ml słoiczków
Cena/Dostepność
ok 7zł w Drogerii Kosmyk/ w innych nie mam pojęcia
Działanie
Jako maska na 30 minut:
Po prostu nic nie robiła z moimi włosami, kompletnie, wkurzała mnie tylko swoim okropnie mocnym zapachem.
Jako odżywka na kilka minut:
No wtedy wygładzała włosy i były sypkie i lekkie. Tu się dobrze sprawdzała.
Choć jakiegoś szału nie ma.

Ogólnie minusy:
-nie działa jako maska - nic nie robi,
-za mały otwór - trzeba mieć cienkie paluchy by nabrać dostateczną ilość
-zapach - dla mnie najgorszy z masek kallos jaki miałam

Zalety:
-jako odżywka była dobra- wygładzała włosy, były bardziej zdyscyplinowane
-cena - tania ok. 7zł
-w miarę wydajna,
-słoiczek przyda się na pewno

Czy kupię ponownie?
Nie, nie zachwyciła mnie, a  odżywek dobrych jest sporo. Poza tym ten Perfum na początku składu;/

Czy polecam?
Mnie kallosy zadowalały gdy moje włosy były bardziej porowate - teraz z nimi nic nie robią.
Nawet LAtte już kompletnie na nie nie działa- no tylko zapach zostaje.

Wszystkie produkty co działały cuda wcześniej, teraz nie robią nic - niestety:<
.Sądzę że porowatość się zmniejszyła i potrzebuję innych, bardziej wyszukanych kosmetyków.
Albo po prostu się im znudziły xD
Pozdrawiam:)

czwartek, 14 marca 2013

Calcium Panthothenicum - moja opinia

CP zaczęłam brać na początku lutego.
Zużyłam 3 opakowania każde po 50 tabletek.
Brałam 2 razy dziennie po 2 tabletki.
Zakupiłam a aptece, wydawany jest bez recepty kosztuje do 10zł.
Skutków ubocznych nie zaobserwowałam.
Tabletki są malutkie - jak rutinoscorbin, łatwo się przełykają.
Brałam od 1.02 do 11.03 codziennie
Nie miałam wysypu ani wypadania nadmiernego na początku kuracji.


Co zauważyłam?
Paznokcie:
Szybszy wzrost paznokci, ich wzmocnienie, brak jakichkolwiek rozdwojeń - zero problemów - jestem mile zaskoczona bo moje paznokcie nie chcą rosnąć i często się rozdwajają.
Włosy:
Niestety na porost moich włosów na głowie nie zdziałał ni kompletnie.
Jedynie urosło sporo nowych włosków z czego bardzo się cieszę:)
Skóra:
Na nią żadne suplementy jakoś nie działają, nie widzę różnicy:)
Rzęsy i Brwi:
Zaczęły również b.szybko rosnąc, jednak trochę się zawiodłam.
Niby moje brwi zrobiły się gęściejsze(czego nie potrzebuje) ale niestety podczas wyrywania włoski się ,,ułamywały'' :< Co nigdy wcześniej - lub w bardzo sporadycznym przypadku się zdarzało.
Rosły szybciej, co z tego jak były o wiele słabsze:<
,,Inne włosy''
Mogę śmiało powiedzieć, że to samo co przy brwiach - szybciej ale słabsze.

W moim przypadku organizm bardzo szybko się przyzwyczaja.
Dlatego nie stosuję suplementów 3 miesiące bo nie ma sensu szpikować wątroby.
Skoro coś nie zadziała u mnie przez miesiąc- nie zadziała niestety później.
Wiele razy się o tym przekonałam odnosząc się  do różnych suplementów.
A może mam tak dużo witamin, że mój organizm tak na nie nie reaguje super, jak u innych ?
No nic, ja mogę polecić spróbować bo skutków ubocznych nie zaznałam:)

P.S.
Z moich przeliczeń ( mam w kalendarzu) przyrost miałam większy niż teraz jak stosowałam kozieradkę (odnosząc się do tego samego dnia w zeszłym miesiącu) - mile się zaskoczyłam:)
Pozdrawiam:)

poniedziałek, 11 marca 2013

Fryzura XXXII: Francuz z 5 pasm

Znalazłam tutorial na Yt i musiałam spróbować.
Oczywiście łatwiej jest zrobić warkocza od doły, nie dobieranego ale musiałam spróbować.
Trochę mnie ręce bolały ale dałam radę ,,na czuja''.
Czas: ok 10-15 minut
Mam zamiar zrobić go odwróconego gdy będę miała tylko chwilę czasu i cierpliwości;)
Kliknij by powiększyć
Tutorial:
Pozdrawiam:)

czwartek, 7 marca 2013

Fryzura XXXI

Nie wyszło jak zamierzałam ale tez mi się podoba:)

Czas wykonania: ok 5-10 minut -trochę plecienia było
Spięte wsuwkami;)

Tutorial:
Niestety moje włosy nie są tak gęste ani puszyste by powstał piękny ,,koszyczek'' jak u tej Pani, więc po prostu przeciągłam włosy na płasko i powstało to co na zdjęciu u góry widzicie.



Pozdrawiam;)

niedziela, 3 marca 2013

Zakupy z całego miesiąca- Luty

Postaram się robić taki post pod koniec miesiąca, sumując wszystkie produkty:)
W Lutym kupiłam:
1.Odżywka shauma z coffeiną -wzięłam ją ze względu na ekstrakty które moje włosy uwielbiają, nie ma silikonu
2.Maska Romantic Anti-Age z jedwabiem- proteinowa maska, jeden silikon zmywalny wodą - czyli zmywany od razu po jej spłukaniu -działa idealnie! Ale zapach.. strasznie się mi nie podoba i na dodatek bardzo długo się utrzymuje nawet do kilku dni i po kolejnym myciu O.o
3.Marion kuracja z olejkiem arganowym -silikony i olejek w jednym, jako zabezpieczacz
4.H&S z olejkiem migdałowym-ma silikon, kupiłam jako zdzierak po pomidorach, odstawiłam do łazienki, może ktoś zużyje - nie służy mi - u mnie silikony w produktach do zmycia powodują elektryzowanie
5.Herbal Care odżywka rumiankowa- mój ideał i moje 2 opakowanie - wkrótce recenzja!
6.CP- mam zamair kontynuować kurację jeszcze to opakowanie, może kupie dodatkowe. Jednak zawiodłam się - póki co sprawi,ł że wszystkie włosy oprócz tych na głowie rosną szybciej, jednak dzięki niemu jest ich więcej - tyle dobrze.
Znów to co dobre dla innych nie dla mnie;/
7.Delia płukanka fioletowa- miałam nią ratować włosy ale pomidory dały rade:)

Kupiłam też płyn BDFM bo szampon do zmywania olei mi się skończył.
To tyle na razie, wykańczanie mi dobrze idzie, już wiele poszło papap - recenzje na dniach, mam andzieję że znajde chwilę czasu - mam sporo roboty na ostatnim roku studiów.
Pozdrawiam:)

piątek, 1 marca 2013

Podsumowanie Lutego - dalsze zapuszczanie

Postanowiłam robić aktualizację włosowe co 2 miesiące.
Trudno jest na nich uchwycić mój niewielki przyrost, na krótszych byłoby łatwiej.

Luty:
Przyrost: 1,2 cm, bez szału przyrost widzę po odroście,
Wypadanie: w normie -głównie chyba dzięki kozieradce,
Grubość kucyka: za wcześnie by coś się zmieniło,
Babyhair's : narosło ich od groma, czuję pod palcami, po przerzedzeniu dzięki GP włosy znów są tam gdzie ich nie czułam więc niesamowicie sie cieszę (mianowicie przy uszach, grzywce na bokach głowy;),
Olejowanie: obecnie olej lniany w testach i Khadi, olejuję prawie co mycie, Khadi obowiązkowo
Farbowanie:nie farbowałam jeszcze odrostów z tego miesiąca, ani całej głowy,
Rozdwojenia: niestety po Cassi narobiło się ich na górnych warstwach, będę starać się je wycinać, na najdłuższych tego nie widzę,

Zielone włosy: TU przytrafiło sie  i mi:),
Khadi Cassia: TUTAJ można o moim ,,hennowaniu'' poczytać,
Koncentrat wybawiciel: TUTAJ jak ,,uleczył'' mi włosy, mam zamiar używać go nawet co miesiąc bo, cudownie dopigmentowuje mi włosy które stają się bardziej ,,rudo-złote'' ,a poza tym wygłądza, zamyka łuski po prostu dla mnie ideał:)

Kilka fotek:
1.Rulonik:)
2.Po lokach na opasce-niestety nie wyschły a na suchych nie chcą się kręcić za bardzo;/
3.Przód- powykrzywiane od loków na opasce na sucho i rozczesane, zdjęcie z lampą błyskową;//
 

Wspomagacze z Lutego:
1.Kozieradka: wkrótce zrecenzuję, nie zauważyłam żadnego wpływu na porost - zmniejszała przetłuszczanie- co za tym idzie wypadanie (u mnie wypadają tylko  jak są mega przetłuszczone)
Odkładam na miesiąc ale wrócę gdy tylko poczuję potrzebę - gdy skalp za bardzo będzie się przetłuszczał.
2.Olejek Khadi: ciężko mi powiedzieć, moje włosy bez niczego rosną może góra 0,8 cm na miesiąc więc pomógł jakoś, ale bez szału.
3.Saponics: lubię ta wcierkę, lepsza jak dla mnie od jantaru, dobrze nawilża mi skalp,wspomaga wzrost  odrobinę- po jej odłożeniu na tydzień włosy jakoś mniej rosły, wróciłam i będzie kolejny miesiąc, zużyłam pół butelki, gęsta-wydajna:)
4.CP:  4 tabletki dziennie, niestety nie rosły mi włosy po nim tak szybko jak u innych, ale jeszcze z miesiąc i może coś zacznie się dziać,  w ostatnim tygodniu zaczęły strasznie szybko rosnąc wszystkie włosy - oprócz tych na głowie:) Więc nadzieja jest. U mnie włosy są na końcu - ale paznokcie mam jak złoto po nim!

Wspomagacze na Marzec:
1.Rzepa kuracja wzmacniająca:w końcu zużyć bo wywietrzeje, może coś ruszy- pamiętam że po niej włosy szalały:) 

2.Olejek Khadi: do dalszych testów
3.Saponics: na co dzień
4.CP: na kolejny miesiąc

To by było na tyle, obecnie mam duuużo pracy - licencjat, badania, ciągłe prezentacje i inne...
Czytam was codziennie ale ciężko mi wyrobić się z notkami.

Edit: skład mojego olejku Khadi:
Różni się od od składu z Helfy czy Khadi 
Kupiłam na allegro.
Może dlatego nie wypadaja mi po nim włosy?:))
Pozdrawiam:)