Włosy: cienkie, delikatne, miękkie; Skóra głowy: przetłuszczająca się, odporna na alkoholowe wcierki. Wiecej info
Tangle teezera kupiłam specjalnie do rozczesywania mokrych włosów, dzięki niemu były one proste po wysuszeniu.
Moje włosy nie są idealną taflą, klasyfikacja 1b/1c obecnie bardziej w kierunku 1c, szczególnie gdy są nie rozczesane po umyciu.
Tangle Angel (wersja cherubin- jest po prostu mniejsza od zwykłego Angel) dostałam od męża w prezencie.
Obie stosowałam dłuższy czas, wyszło po pół roku dla każdej.
Jak widać kolory niczym się nie różnią ponieważ, upodobałam sobie właśnie je;)
Tangle Teezer
Zalety:~bardzo dokładnie rozczesuje włosy, polecam szczególnie gęstowłosym,
~ładny design,
~nie ciągnie włosów,
~można rozczesywać na mokro,
~można kupić stacjonarnie,
~cena coraz niższa,
Wady:
~po dłuższym i częstszym stosowaniu zauważyłam, że końce stanowczo protestują ( są zbyt delikatne i zaczęły się nagminnie rozdwajać - dopuszczam rozdwajanie moich włosó bo taką mają naturę ale to było w skali masowej)),
~nieporęczny dla mnie kształt, spadła mi chyba z milion razy,
~niestety ale strasznie drapał mi skórę głowy i to był główny minus powód odstawienia, może przez te ząbki które są dość ostre:
jak widać odrobinę się powykrzywiały
Tangle Angel (cherub)
Zalety:~rączka - dla mnie konieczność, taka ze mnie niezdara...,
~ ładny design (kocham anioły i skrzydła),
~gęsto ułożone ząbki - mimo tego świetnie rozczesuje moje włosy,
~ząbki bardziej zaokrąglone:
~nie drapie mi skóry głowy,
~bardzo dobrze rozczesuje mi włosy (jakie mam włosy patrz wyżej)
~już spotkałam stacjonarnie;)
Wady:
~cena
Podsumowując:
Dla moich włosów i ich typu, lepszą szczotką jest Tangle Angel.
Tangle Teezera nie lubią głównie za drapanie mojej skóry głowy więc oddałam go siostrze;)
Wnioskując po opiniach znajdujących się w internecie Tangle teezer lepiej się sprawdza przy gęstych/grubych włosach natomiast Tangle Angel przy cienkich/rzadkich.
Jak zawsze są odstępstwa od reguł, jednak wzięłam pod uwagę ogólne informacje.
Pozdrawiam
Nie wiedziałam nawet, że coś takiego jak Tangle Angel istnieje. Bardzo uroczy ma wygląd. Ta rączka byłaby poręczna na pewno. W klasycznym TT właśnie czegoś takiego mi brakuje czasem. Choć jestem od lat wierna TT klasykowi i sobie chwalę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńta angel szczota wygląda przeuroczo:D
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko skrzydełkom i aniołkom, ale w wydaniu Tangle Angel jakoś mi się nie podoba... :P
OdpowiedzUsuńMam Tangle Teezer Compact i drewniany grzebień firmy Gorgol, w sumie z tych "czesadeł" jestem zadowolona :)
Jeśli o mnie chodzi - klasyczna wersja o wiele bardziej mi się podoba. Desing Tangle Angel jest przekombinowany jak na mój gust ;)
OdpowiedzUsuńTange teezer mam od dawna i jestem bardzo zadowolona :) A tangle angle nigdy nie widziałam, ale podoba mi się ta wersja :) Wygląda uroczo :) Pozdrawiam, charlizerose.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Tange teezer :)
OdpowiedzUsuńTangle Angel ostatnio mnie „atakuje” z wielu recenzji, chyba muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię obydwie szczotki :)
OdpowiedzUsuń