Jak zawsze w weekend z moim Lubym musimy zaliczyć las za grzybami. Tak tak jeszcze są:)
Nigdy nie umiałam ich znaleźć ale tym razem się mi udało ! Prawdziwek! trochę przemarznięty ale zdrowiutki:)
No i Kanie które Mój Luby uwielbia:)
A tu małe zakupy -
-Barwa z rzepą - do oczyszczania
-Kuracja- chodziło mi cudowną butelkę ale też się przyda, w końcu akcja zapuszczanie trwa!:)
-Odżywka z silikonem -na mrozy by zabezpieczać:)
-Lakier Selene - bardzo je lubię, długo się trzymają:)
Trochę mam teraz roboty - dość sporo, więc posty dosyć rzadko się pojawiają. Ale to minie, mam nadzieję.
Byleby do końca listopada!
Pozdrawiam:)
Chyba też muszę kupić jakąś mgiełkę z silikonami, przypomniałaś mi, dzięki. Uwielbiam grzyby - jeść i zbierać. Jakie okazy! Będzie zupa ;D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam chodzić z babcią na grzyby, bo ona naprawdę zna wszystkie pobliskie lasy i zawsze coś znajdziemy. A Ty też złapałaś niezły okaz:)
OdpowiedzUsuńTo cud, że w ogóle go znalazłam;)
UsuńW życiu nie byłam na grzybach @__@"
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz mam z kim:))
UsuńNarobilas mi ochoty na grzyby :(
OdpowiedzUsuńAaaaale grzyby-mniam.Kuracja jest bardzo dobra,oby Ci służyła-buziolki
OdpowiedzUsuńGrzyby zbierać kocham - jeść już nie koniecznie :/ Sowy jedynie :D
OdpowiedzUsuńO, a wiesz czego ci zazdroszczę? :D Znalezienia tej Barwy :D W moich okolicach mogę znaleźć jedynie pokrzywową :c Może gdybym polatała po osiedlach to bym coś znalazła? :D Życzę powodzenia w zapuszczaniu :)
Nie lubię grzybów,w życiu nie jadłam innych niż pieczarki. Chętnie pochodziłabym po lesie,ale nie mam z kim,a sama się boję :D Ładny warkocz :)
OdpowiedzUsuń